Paryż w „Lalce”
„Chaos! — mówił Wokulski. — Zresztą nie może być
inaczej tam, gdzie zbiegają się miliony usiłowań. Wielkie miasto jest jak obłok
kurzu; ma przypadkowe kontury, lecz nie może mieć logiki. Gdyby ją miało, już
od dawna wykryliby ten fakt autorowie przewodników; bo i od czegóż oni są?…”
I przyglądał się planowi miasta
wyśmiewając własne wysiłki.
„Tylko jeden człowiek, i w dodatku
genialny człowiek, może wytworzyć jakiś styl, jakiś plan — myślał.
— Ale żeby miliony ludzi, pracujących
przez kilka wieków i nie wiedzących jeden o drugim, wytworzyło jakąś logiczną
całość, jest to wprost niepodobne.”
Powoli jednakże, ku największemu
zdziwieniu, spostrzegł, że ów Paryż, budowany przez kilkanaście wieków, przez
miliony ludzi, nie wiedzących o sobie i nie myślących o żadnym planie, ma
jednakże plan, tworzy całość, nawet bardzo logiczną.[K1]
Uderzyło go naprzód to, że Paryż jest
podobny do olbrzymiego półmiska, o dziewięciu wiorstach szerokości z północy na
południe i o jedynastu długości ze wschodu na zachód. Półmisek ten w stronie
południowej jest pęknięty i przedzielony Sekwaną, która przecina go łukiem
biegnącym od kąta południowo–wschodniego przez środek miasta i skręca do kąta
południowo–zachodniego. Ośmioletnie dziecko mogłoby wyrysować taki plan.
„No dobrze — myślał Wokulski — ale gdzież
tu jest jakiśkolwiek ład w ustawieniu osobliwych budynków… Notre–Dame w jednej
stronie, Trocadero w innej stronie, a Louvre, a giełda, a Sorbona!… Chaos, i
tyle…”
Lecz gdy pilniej zaczął rozglądać się w
planie Paryża, spostrzegł to, czego nie dojrzeli rodowici paryżanie (co byłoby
mniej dziwne) ani nawet K. Baedeker[115],
roszczący sobie prawo do orientowania się po całej Europie.
Paryż pomimo pozornego chaosu ma plan, ma
logikę, chociaż
budowało go przez kilkanaście wieków miliony ludzi nie wiedzących o sobie i
bynajmniej nie myślących o logice i stylu.[K2]
Paryż posiada to, co można by nazwać kręgosłupem,
osią krystalizacji[116] miasta.
Lasek Vincennes[117] leży
w stronie południowo–wschodniej, a kraniec Lasku Bulońskiego w
północno–zachodniej stronie Paryża. Otóż: owa oś krystalizacji miasta podobna
jest do olbrzymiej gąsienicy (mającej prawie sześć wiorst długości), która
znudziwszy się w Lasku Vincennes poszła na spacer do Lasku Bulońskiego.
Ogon jej opiera się o plac Bastylii, głowa
o Łuk Gwiazdy, korpus prawie przylega do Sekwany. Szyję stanowią Pola
Elizejskie, gorset Tuileries i Louvre, ogonem jest Ratusz[118], Notre–Dame
i nareszcie Kolumna Lipcowa na placu Bastylii.
Gąsienica ta posiada wiele nóżek krótszych
i dłuższych. Idąc od głowy pierwsza para jej nóżek opiera się na lewo: o Pole
Marsowe[119],
pałac Trocadero i wystawę, na prawo aż o cmentarz Montmartre. Druga para (nóżki
krótsze) na lewo sięga do Szkoły Wojskowej[120],
Hotelu des Invalides[121]. i
Izby Deputowanych[122],
na prawo kościoła Magdaleny i Opery. Potem idzie (wciąż ku ogonowi) na lewo
Szkoła Sztuk Pięknych[123],
na prawo Palais Royal[124],
bank i giełda; na lewo Institut de France[125] i
mennica[126],
na prawo Hale Centralne; na lewo Pałac Luksemburski[127],
muzeum Cluny i Szkoła Medyczna[128],
na prawo plac Republiki[129], z
koszarami ks. Eugeniusza[130].
Niezależnie od osi krystalizacyjnej i
prawidłowości w ogólnym konturze miasta Wokulski przekonał się jeszcze (o czym
zresztą mówiły przewodniki), że w Paryżu istnieją całe dziedziny prac ludzkich
i jakiś porządek w ich układzie. Pomiędzy placem Bastylii i placem
Rzeczypospolitej skupia się przemysł i rzemiosła[K3] ;
naprzeciw nich, po drugiej stronie Sekwany, leży „dzielnica łacińska”[131], gniazdo
uczących się i uczonych[K4] .
Między Operą, placem Rzeczypospolitej i Sekwaną gromadzi się handel
wywozowy i finanse[K5] ;
między Notre–Dame, Instytutem Francuskim i cmentarzem Montparnasse gnieżdżą się
szczątki
arystokracji rodowej[K6] .
Od Opery do Łuku Gwiazdy ciągnie się dzielnica bogatych dorobkiewiczów[K7] , a
naprzeciw nich, po lewej stronie Sekwany, obok Hotelu Inwalidów i Szkoły
Wojskowej jest siedziba militaryzmu i wszechświatowych wystaw[K8] .
Obserwacje
te zbudziły w duszy Wokulskiego nowe prądy, o których pierwej nie myślał albo
myślał niedokładnie. Zatem wielkie miasto, jak roślina i zwierzę, ma właściwą
sobie anatomię i fizjologię. Zatem praca milionów ludzi, którzy tak głośno krzyczą o swojej
wolnej woli, wydaje te same skutki, co praca pszczół budujących regularne
plastry, mrówek wznoszących ostrokrężne kopce albo związków chemicznych
układających się w regularne kryształy.[K9]
Paryż
·
Bardzo czyste miasto: „Olbrzymie
ścieki chronią ich od chorób, szerokie ulice ułatwiają im dopływ powietrza”
·
Uporządkowane miasto z
konkretnym planem architektonicznym, na który pracowały ciężko kolejne
pokolenia
·
Daje szanse awansu społecznego, w tym mieście
ewolucja ma szansę i przynosi pozytywne wyniki: dziad skromny rzemieślnik dzięki wytężoenj pracy umożliwia edukację
synowi, który następnie rozwinie warsztat ojca. Wnuk już korzystając z
osiągnięć ojca i dziada może odbyć gruntowną edukację i wejść do świata
naukowców – inteligencji. Prawnuk zaś będzie już milionerem i zamieszka na
Polach Elizejskich.
·
Miasto bardzo przyjazne przedsiębiorcom i genialnym
jednostkom, takim jak Wokulski
·
Nie ma tu uprzedzeń klasowych – „A gdyby nareszcie, posiadając majątek, zakochał
się w arystokratycznej pannie, nie napotkałby tylu przeszkód w zbliżeniu się do
niej” (Wokulski)
·
Żyją tu ludzie szczęśliwi –
„Tu zakochani nie rozpaczają, ale tańczą, śpiewają i w ogóle najweselej pędzą
życie.” (Wokulski); „Praca nad szczęściem we wszystkich kierunkach – oto treść
życia paryskiego”
·
Wzbudza zachwyt Wokulskiego: „Oto miasto – myślał
– w którym więcej przeżyłem w ciągu jednej godziny aniżeli w Warszawie przez
całe życie”
Wniosek! Obraz Paryża
oglądanego oczami Wokulskiego służy wyrażeniu głównej idei „Lalki”. Na zasadzie
kontrastu z Warszawą uwypukla pesymistyczną diagnozę polskiego miasta i
polskiego społeczeństwa. Warszawa w kontraście do Paryża wypada bardzo
negatywnie. Warszawa:
1.
nie ewoluuje, nie
realizuje pozytywistycznych haseł
2.
tłamsi geniuszy i
idealistów
3.
jest siedliskiem chorób
i śmierci
4.
rozpaczliwie woła o
reakcję i program terapeutyczny
Prus krytycznie ocenia sytuację
polskiego społeczeństwa i miejskiego środowiska 2 poł. XIX wieku.